Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Niewidomy nieznajomy

Wyglądają dość niesamowicie niczym mroczne połączenie skorpiona, pająka i osy. Na szczęście są niewielkie i chociaż przy dużym powiększeniu wywołują dreszcze, to nie musimy się ich obawiać.

Rozłupnogłowce (Schizomida), bo o nich mowa, to niewielkie tropikalne pajęczaki, które w 2013 roku zostały odkryte w Polsce przez grupę młodych naukowców badających faunę Palmiarni Poznańskiej. Spośród współcześnie odnalezionych 296 gatunków jedynie trzy stwierdzono do tej pory w Europie, a jeden – Stenochrus portoricensis – w Polsce. Wszystkie stwierdzenia dotyczyły jednak miejskich „wysp cieplnych”, a więc obiektów, w których utrzymywana jest roślinność tropikalna, ponieważ to prawdopodobnie właśnie z nią przywożono pasażerów na gapę. Rozłupnogłowce nie są w stanie przeżyć w naszym klimacie, więc ich przypadkowa introdukcja nie stanowi żadnego realnego zagrożenia dla rodzimej fauny. Są za to niezwykle interesującą grupą zwierząt, choć nadal słabo zbadaną.

Przedstawiciel gatunku Stenochrus portoricensis odkryty w 2013 roku przez młodych naukowców z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Przedstawiciel gatunku Stenochrus portoricensis odkryty w 2013 roku przez młodych naukowców z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Fot. Arkadiusz Swędrzyński

Naturalnym miejscem ich występowania jest Ameryka Północna i Południowa, od Florydy po południowo-wschodnią Brazylię. Zamieszkują wierzchnią warstwę gleby, ale są bardzo wrażliwe na przesuszenia, dlatego schronienia szukają pod kamieniami i w zbutwiałym drewnie. Niektóre gatunki zamieszkują termitiery oraz gniazda mrówcze, a wiele gatunków to tak zwane troglobionty, a więc organizmy zamieszkujące jaskinie. Częstą ewolucyjną konsekwencją życia w jaskini jest zanik narządu wzroku, co można obserwować właśnie na przykładzie rozłupnogłowców – są całkowicie ślepe. Jak wszystkie pajęczaki są to zwierzęta drapieżne, zmysł wzroku mógłby się zatem wydawać niezastąpiony – nic bardziej mylnego. Rozłupnogłowce wykształciły w zastępstwie oczu inny, doskonalszy w ich środowisku życia narząd czuciowy. Pierwsza para odnóży krocznych, na wzór owadzich czułków, przekształcona jest w rodzaj długich, niezwykle ruchliwych i giętkich struktur, którymi pajęczak stale bada otoczenie, wyczuwając najmniejsze drgania. Kiedy pojawi się potencjalna ofiara, zwierzę łapie ją przy pomocy przekształconych w rodzaj szczypiec nogogłaszczek (przypominają nieco chwytne odnóża modliszek). Ostatnia para odnóży uformowana jest specjalnie do skakania, który to sposób poruszania stanowi ich podstawową formę ucieczki.

Słabe poznanie rozłupnogłowców jest poniekąd związane z ich niewielkimi rozmiarami – osiągają zwykle nie więcej niż pięć milimetrów. Ich ciało jest stosunkowo miękkie, segmentowane, zakończone niewielkim biczykiem – u samic jest on krótki i prosty, u samców znacznie rozszerzony u nasady. Co ciekawe, introdukowane populacje bardzo często składają się z samych samic i osobników młodocianych, co może świadczyć o ich zdolności do partenogenezy, czyli dzieworództwa. W naturalnych populacjach samce występują, więc możliwe, że zjawisko to zdarza się warunkowo. Oznacza to jednak, że wystarczy jedna samica, aby przy sprzyjających okolicznościach stworzyć całą populację.

Agnieszka Graclik
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Michał Michlewicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zakład Zoologii
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu

Wybór numeru